Piszą o nas

Kaloszami już nie, ale ramy okienne wciąż się zdarzają. Czym szczecinianie palą w piecach?Kaloszami już nie, ale ramy okienne wciąż się zdarzają. Czym szczecinianie palą w piecach?


03.02.2017 01:22 / ostatnia modyfikacja: 03.02.2017 07:55

W tym sezonie grzewczym Straż Miejska w Szczecinie wystawiła ok. 30 mandatów za palenie w piecach odpadami. Świadomość mieszkańców w tej kwestii rośnie, ale wskutek niekorzystnych warunków atmosferycznych (wyż, bezwietrznie) jakość powietrza w mieście nie jest najlepsza. W czwartek (2 lutego) rano stacje pomiarowe zanotowały rekordowo wysokie stężenia pyłów zawieszonych.

O godzinie 4 rano stężenie pyłów PM10 w stacji przy ul. Andrzejewskiego na osiedlu Majowym wyniosło 165 mikrogramów na metr sześcienny. Średnia norma dzienna to 50 mikrogramów. Godzinę później pomiar pyłów PM2,5 (bardzo groźnych, bo mikroskopijnych, najłatwiej przenikających bezpośrednio do płuc, oskrzeli) wskazał 155 mikrogramów. Średnia norma roczna to 25 mikrogramów. Później wskaźniki spadały, o godzinie 12, na mapce na stronie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, jakość powietrza w Szczecinie była oznaczona jako dostateczna.

Do 500 zł mandatu

Zdaniem ekspertów największy wpływ na zanieczyszczenie powietrza mają indywidualne paleniska, w których spalane są niedozwolone materiały opałowe, często odpady. Za kontrolę, czy w tej kwestii nie łamane są przepisy odpowiada Straż Miejska. Za spalania odpadów grozi mandat w wysokości do 500 zł lub grzywna do 5 tys zł, gdy sprawa trafi do sądu.

- Czasy, gdy strażnik miejski lub inspektor ochrony środowiska mógł tylko stojąc przed furtką obserwować dym z zewnątrz już minęły. Strażnicy mogą wejść na posesję, czy do lokalu, do pomieszczenia, gdzie znajduje się piec na podstawie posiadanych imiennych, bezterminowych upoważnień podpisanych przez Prezydenta Miasta Szczecin. Uniemożliwienie przeprowadzenia czynności kontrolnych to przestępstwo – tłumaczy Joanna Wojtach, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Szczecinie.

Tylko 10% interwencji kończy się mandatami

Strażnicy sprawdzają co jest przygotowane do palenia, co znajduje się w pobliżu paleniska, czym już się pali. Interweniują najczęściej po otrzymaniu zgłoszenia od mieszkańców, czy Rad Osiedla. Tych sygnałów od zaniepokojonych podejrzanym dymem sąsiadów jest ostatnio więcej. Wpływ na to mają doniesienia mediów o złym stanie jakości powietrza i zagrożeniu smogowym. Okazuje się jednak, że zdecydowana większość takich zgłoszeń jest fałszywym alarmem.

- Od początku października przeprowadziliśmy ponad 300 interwencji i kontroli w tym zakresie. Tylko 10% z nich zakończyło się zastosowaniem sankcji karnych – mówi Joanna Wojtach.

Często okazuje się, że spalany jest miał węglowy lub koks. To opał niskiej jakości, również wpływający bardzo negatywnie na jakość powietrza, ale jego wykorzystywanie nie jest zabronione. Zdarza się również, że interwencja strażników zamiast mandatem kończy się pouczeniem.

- Jeśli widzimy, że do łamania przepisów skłoniła kogoś sytuacja życiowa, niedostatek, to odstępujemy od wystawienia mandatu. Taka sankcja tylko by pogłębiła problem. Zgłaszamy do MOPR-u, że trzeba wyposażyć takie osoby w opał dobrej jakości – wyjaśnia Joanna Wojtach.

Kalosze i opona w palenisku

Strażnicy podkreślają, że świadomość mieszkańców dotycząca tego, czym można palić w piecach cały czas się zwiększa. Podczas interwencji nie są już świadkami tak patologicznych sytuacji, jakie miały miejsce jeszcze przed kilkoma laty.

- Kiedyś na porządku dziennym było wykorzystywanie jako rozpałki plastikowych butelek. Palono gumowe kalosze, a raz nawet strażnicy znaleźli w palenisku kawałek nadpalonej opony. Teraz już takich drastycznych odkryć nie ma – mówi Joanna Wojtach. – Zdarzają się za to drewnopodobne materiały, które są wykorzystywane do palenia często z niewiedzy. Np. ramy okienne wydają się niektórym być dobrym, drewnianym materiałem, a nie zdają sobie sprawy, że znajduje się na nich niemal cała tablica Mendelejewa.

Mandaty w całym mieście

Trudno oszacować, w której części miasta dochodzi najczęściej do spalania odpadów. Przedwojenne kamienice i jednorodzinne domy ogrzewane piecami są rozsiane po całym mieście. Od Śródmieścia, dzielnice północne, Krzekowo, Pogodno aż po Prawobrzeże. Według danych Straży Miejskiej liczba mandatów rozkłada się niemal równomiernie na całe miasto.

Ostatnia kontrola zakończona mandatem odbyła się w środę 1 lutego i dotyczyła palenia płytami paździerzowymi.

AUTOR tekstu: Marcin Gigiel

www.wszczecinie.pl