AKTUALNOŚCI

Nieoczekiwany finał interwencji strażników miejskichNieoczekiwany finał interwencji strażników miejskich

To miała być zwykła interwencja, jakich niestety wiele podejmują strażnicy miejscy z Referatu Drogowego. Tymczasem zakończyła się w zaskakujący sposób.

W planie kontroli z zakresu ruchu drogowego miejscy stróże prawa mieli wyznaczony rejon obejmujący m.in. okolice dworca PKP i PKS. Ulica Świętopełka, na której ustawiony jest znak B-36, czyli zakaz zatrzymywania przyciąga jak magnes amatorów dosyć dowolnego interpretowania przepisów. Tak też było w przedostatni dzień weekendu, w południe strażnicy miejscy blokowali koła pojazdów, które były zaparkowaney się wbrew obowiązującym znakom. Podczas unieruchamiania kół jednego z aut usłyszeli dziwne dźwięki wydobywające się spod maski pojazdu. Wsłuchując się w te odgłosy doszli do wniosku ,że to może być miauczenie kotów. Podniesienie maski samochodu nie wchodziło w rachubę, bo na miejscu nie było kierującego pojazdem. Przez dyżurnego nawiązano z nim kontakt i dość szybko zjawił się na miejscu. W międzyczasie do strażników podszedł przechodzień ( jak się potem okazało strażak), który twierdził że też słyszał jakieś kocie miauczenie dochodzące z głębi auta.

Za zgodą przybyłego na miejsce zdarzenia właściciela pojazdu strażnicy udali się do pobliskiego warsztatu samochodowego . Tam auto z miauczącą zawartością postawiono na kanał i dopiero wtedy okazało się ,że pomiędzy obudową miski olejowej znajduje się kilka kociątek! Najprawdopodobniej w tym właśnie miejscu, ciepłym od pracy silnika kocia mama wydała na świat 6 kotków. Niestety dwa z nich nie przeżyły, po kociej mamie też nie było śladu. Strażniczka biorąca udział w interwencji dzięki swojej znajomości z opiekunką kotów szybko znalazła u niej miejsce dla pozostałych maluchów . Na szczęście dla nowonarodzonych kociąt w miejscu, w którym znalazły dom i opiekę aktualnie znajdowała się inna kocica, karmiącą swoje potomstwo. Przygarnęła też czwórkę obcych dla niej kociąt, które ochoczo skorzystały z kociej mamki.

Opiekunka kotów po odchowaniu ocalonej czwórki obiecuje ,że znajdzie im bezpieczne schronienie.

W tych niecodziennych okolicznościach strażnicy miejscy poprzestali na pouczeniu niefrasobliwego kierowcy, którego samochód mimochodem stał się miejscem narodzin kociąt i pewnie zapamięta na długo to miejsce, w którym nie wolno się zatrzymywać a i mogą się dziać bardzo dziwne rzeczy!