Piszą o nas

Deptak pod specjalnym nadzoremDeptak pod specjalnym nadzorem

Na to, co w nocy dzieje się na szczecińskim deptaku Bogusława, narzekają i mieszkańcy, i gastronomicy. Chodzi o pijanych (przede wszystkim młodzież), którzy „urzędują” przy fontannie, na ławkach. Tej wiosny deptak ma być jeszcze częściej kontrolowany przez policyjne patrole, a także te straży miejskiej.

Hałas. Przeklinanie. Załatwianie potrzeb fizjologicznych. Rzucanie butelkami. Zaczepianie przechodniów. Wywracanie ławek. Kradzieże. Repertuar tych osób, które wlały w siebie zbyt dużo alkoholu, jest doprawdy bardzo bogaty. Kłopot z nimi też ogromny. Do tego stopnia, że zirytowani właściciele tutejszych lokali w ubiegłym roku wysłali pismo do zarządcy Szczecińskiego Centrum Renowacyjnego. Zorganizowano nawet otwarte spotkanie, gdzie o bezpieczeństwie wypowiadali się zarówno przedstawiciele SCR, jak i policjanci i strażnicy miejscy. Tyle że z chuliganami jakoś uporać się nie można. Do tego część lokatorów kamienic chciałaby, by na deptaku po godzinie 22 panowała cisza, co przy tak wielu punktach gastronomicznych jest niemożliwe. Sytuacja wydaje się być patowa.
– Robimy wszystko, co tylko można zrobić – zapewnia mł. asp. Mirosława Rudzińska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. – Wysyłamy patrole, w weekendy w zwiększonej liczbie, odpowiadając na apel mieszkańców, SCR i właścicieli pubów, kawiarń. To rzeczywiście wyjątkowa sytuacja, bo w Szczecinie są miejsca bardziej niebezpieczne. Natomiast te patrole nie odbywają się kosztem zaniedbania innych okolic. Wiosenne żniwo policji tylko w pewnym stopniu pokazuje, jak wielki jest problem. Oto od 4 do 12 kwietnia wylegitymowano ponad 100 osób, wystawiono ponad 30 mandatów za różnego rodzaju wykroczenia, trzy osoby odwiezione zostały do izby wytrzeźwień. Wcześniej, gdyż od 25 marca do 4 kwietnia, sprawdzono 80 osób, z których 14 otrzymało mandat. Policjanci mają kontrolować deptak nie tylko w patrolach mundurowych, ale także po cywilnemu.
– Skoro jest potrzeba, kierujemy tam tylu ludzi, ilu tylko możemy. Składaliśmy deklaracje, że zadbamy o bezpieczeństwo, nie chcemy, aby były to czcze obietnice. Deptak – stwierdzam to ze smutkiem – miał być wizytówką miasta, tymczasem zatraca ten charakter. Szkoda, bo jest tam przecież wiele sympatycznych lokali… Wielokrotnie otrzymywaliśmy sygnały o dantejskich scenach, jakie mają tam miejsce – opowiada Joanna Wojtach, rzecznik SM w Szczecinie.

Źródło: Kurier Szczeciński, str. 14, z dn.22.04.2013r.