Piszą o nas

Rodzice ryzykują na lodzieRodzice ryzykują na lodzie

Na Rusałce w Parku Kasprowicza rodzice beztrosko ciągają dzieci na sankach. - To niebezpieczne - alarmuje czytelniczka. Policja i straż miejska mogą tylko apelować o rozsądek. - W sobotę byłam z synkiem w Parku Kasprowicza na sankach. W pewnym momencie zauważyłam, że grupa rodziców wyszła z dziećmi na lód na Rusałce. Przecież zimno było dopiero od kilku dni, a na tafli widać wiele miejsc, gdzie lód jest cienki - tłumaczy zdenerwowana pani Jolanta. Kobieta podeszła do grupy bawiącej się na lodzie i zwróciła im uwagę. W odpowiedzi usłyszała kilka nieprzyjemnych słów. - Powiedzieli, że wiedzą co robią. Czy ci rodzice nie myślą o bezpieczeństwie swoich dzieci? Tyle się mówi o przypadkach załamania lodu - dodaje oburzona czytelniczka.

Pani Jolanta zadzwoniła do straży miejskiej. Okazało się, że w tej sprawie strażnicy mają związane ręce. - Kiedy dzieci są z rodzicami to nic nie możemy zrobić. Jedynie możemy zwrócić rodzicom uwagę - usłyszała pani Jolanta od dyżurnego straży miejskiej. Skontaktowaliśmy się z policją. Funkcjonariusze też bezradnie rozkładają ręce.

- Nie ma przepisów prawa, które pozwoliłyby nam na nałożenie jakiejkolwiek sankcji karnej na lekkomyślnych rodziców - mówi st. asp. Anna Gembala z zachodniopomorskiej policji. - Jedynie możemy zwrócić uwagę, że ich zachowanie może być niebezpieczne.

Czy można powiedzieć, po jakim czasie wyjście na zamarznięte jezioro, staw lub inny akwen jest bezpieczne? - Nigdy nie można w stu procentach tego stwierdzić - mówi mł. bryg. Robert Tarczyński z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie. - Na żaden zamarznięty otwarty zbiornik wodny nie możemy bezpiecznie wejść. Do tego są specjalnie przygotowane obiekty - lodowiska. - Nie wiem, może za państwa pośrednictwem uda się przekonać rodziców i innych, że ich zachowanie jest kompletnie głupie i może skończyć się tragicznie - zauważa czytelniczka.

Do takiego tragicznego zdarzenia doszło w lutym ubiegłego roku, właśnie na Rusałce. Za spacer po lodzie 29-letni mężczyzna zapłacił życiem. Wszedł na lód nie zważając na to, że może być cienki. Po chwili znikł pod wodą. Po dwóch godzinach akcji poszukiwawczej strażacy znaleźli ciało

Źródło: Głos Szczeciński, str.5, z dn.28.01.2014r.